Zaginiony obraz odnaleziony
Obrazy potrafią przenosić nas w czasie i przestrzeni, opowiadając historie sprzed dekad. Czasem jednak i one znikają, pozostawiając po sobie tylko niewyraźne wspomnienia. Tak było z „Portretem pani Wulfsonowej” Maurycego Trębacza, który przez lata uchodził za zaginiony, aż niespodziewanie pojawił się w galerii na Bliskim Wschodzie. Dzięki przypadkowemu odkryciu i szczegółowym badaniom okazało się, że mamy do czynienia z autentycznym dziełem Trębacza, portretem łodzianki Heleny Wulfson, namalowanym w 1904 roku.
Odkrycie
„Portret pani Wulfsonowej z Łodzi” został namalowany w 1904 roku przez Maurycego Trębacza, wybitnego polsko-żydowskiego artystę, którego dorobek artystyczny jest jednym z najcenniejszych skarbów kultury polskiej i żydowskiej. Obraz ten długo pozostawał w ukryciu, a przedwojenna dokumentacja wskazywała, że został wywieziony z Polski, co tłumaczy jego powojenne zniknięcie z przestrzeni wystawienniczej.
Portret został zakupiony przez kolekcjonera, który w pierwszym momencie podejrzewał, że obraz może być spreparowanym falsyfikatem. Jednak badania ekspertów oraz porównania z fotografiami w albumie artysty przechowywanym w Żydowskim Instytucie Historycznym w Warszawie potwierdziły autentyczność dzieła. Odkrycie to wywołało niemałe poruszenie, gdyż podobne powroty na scenę dzieł sztuki uchodzących za zaginione są rzadkością, a każda taka historia pozwala spojrzeć w przeszłość i odkryć jej zapomniane fragmenty.
Maurycy Trębacz i jego związki z Łodzią
Maurycy Trębacz, urodzony w Warszawie w 1861 roku, był niezwykle utalentowanym malarzem, który swoje zdolności rozwijał pod okiem takich mistrzów, jak Wojciech Gerson, Jan Matejko i Franz Seitz. Jego prace obejmowały sceny rodzajowe, akty, pejzaże oraz obrazy o tematyce żydowskiej. W 1894 roku zdobył międzynarodowe uznanie na Wystawie Światowej w Paryżu, gdzie nagrodzono jego obraz „Rekonwalescentka” brązowym medalem.
Po powrocie do Polski osiadł w Łodzi, gdzie prowadził prywatną szkołę rysunku i malarstwa, współpracował z lokalnymi artystami i stał się ważną postacią łódzkiej społeczności artystycznej. Jego prace były często wystawiane zarówno w Polsce, jak i za granicą, gdzie cieszyły się popularnością wśród kolekcjonerów. Trębacz malował sceny rodzajowe, portrety, a także obrazki buduarowe, akty i pejzaże. Jego obrazy wyróżniały się wykwintną kolorystyką oraz wiernością wobec realistycznych przedstawień postaci i scen. W Łodzi również namalował portret Heleny Wulfson, która należała do zamożnej rodziny przemysłowej, a jej mąż, Wilhelm Wulfson, był cenionym okulistą.
Maurycy Trębacz zginął w łódzkim getcie w 1941 roku, zmarł z powodu głodu i wyczerpania, zostawiając po sobie niezwykle bogaty dorobek, który do dziś jest doceniany zarówno w Polsce, jak i na świecie.
Proces konserwacji i analiza dzieła
Portret Heleny Wulfson zachował się, lecz wymagał intensywnych prac konserwatorskich, zanim mógł ponownie ujrzeć światło dzienne. Przedwojenne zawirowania, transport w trudnych warunkach i zniszczenia wojenne odcisnęły piętno na dziele. Obraz został zdjęty z pierwotnej ramy, zwinięty w rulon i tak prawdopodobnie wywieziony z kraju. W toku konserwacji płótno zostało zdublowane i naciągnięte na nowe krosno, co pozwoliło na jego stabilizację i zabezpieczenie. Etykieta konserwatora na odwrocie obrazu oraz widoczne pod światłem UV ślady domalowań dowodzą, że podjęto wszelkie starania, aby obraz przetrwał kolejne dekady w jak najlepszym stanie.
Porównanie z zachowanym w albumie artysty zdjęciem pierwotnej wersji „Portretu pani Wulfsonowej z Łodzi” pozwoliło ekspertom dokładnie ocenić autentyczność dzieła i odtworzyć historię portretu. Co ciekawe, różnica między datą na obrazie a tą, która widniała w katalogu (1903 i 1904 rok), najprawdopodobniej jest wynikiem błędu drukarskiego, a nie próbą fałszerstwa, co potwierdza zgodność wszystkich pozostałych cech dzieła z pracami Maurycego Trębacza.
Praca wystawiana była w Miejskiej Galerii Sztuki w Łodzi w 1926 roku na Jubileuszowej wystawie zbiorowej M. Trębacz z okazji pięćdziesięciolecia pracy twórczej, katalog s. 9. poz. 88
Kobieta z obrazu
Hugo Wulfsohn był bardzo znanym przemysłowcem w Łodzi. Z małżeństwa z Henriettą Pukajzer miał dwie córki i syna Wilhelma, który został lekarzem, okulistą. Wilhelm ożenił się z Heleną z domu Hoffer (1867–1944) i to właśnie jej portret najprawdopodobniej widnieje na obrazie Maurycego Trebacza.
Helena w 1904 roku miała 37 lat. Modelka na płótnie, przedstawiona jest z dystyngowanym wyrazem twarzy, emanuje spokojem i pewnością siebie. Jej spojrzenie, skierowane lekko w bok, sugeruje pewną introspekcję lub głęboką myśl. Trębacz z dużą delikatnością oddał emocje, jednocześnie nie naruszając godności portretowanej osoby. Dzieło ma charakter niemal intymny, co często było cechą portretów wykonywanych na zamówienie dla rodzin o wysokim statusie społecznym. Biżuteria pani Wulfsonowej – kolczyki i naszyjnik – świadczą o jej zamożności i wysokiej pozycji społecznej. Misternie wykonana suknia dodaje jej elegancji, a delikatne dłonie i wyprostowana sylwetka wzmacniają wizerunek kobiety świadomej swojej wartości.
Zamożność i wpływy rodziny Wulfsonów pozwalały im na zamawianie portretów u czołowych artystów tamtych czasów. Trębacz zdołał uchwycić na płótnie nie tylko wygląd Heleny, lecz także jej elegancję i wyrafinowanie, co sprawia, że obraz ten staje się czymś więcej niż tylko odwzorowaniem rzeczywistości – stanowi on prawdziwy pomnik swojej epoki, pełen wdzięku i nostalgii.
Powrót zaginionego dzieła
Odnalezienie „Portretu pani Wulfsonowej” to wydarzenie, które rozbudza wyobraźnię miłośników sztuki i historyków. Świadczy ono o znaczeniu archiwów i kolekcji fotograficznych, takich jak album artysty przechowywany w Żydowskim Instytucie Historycznym. Wzbogacony o zdjęcia i dokumentację, „Portret pani Wulfsonowej” staje się częścią większej opowieści o losach sztuki i jej twórców w trudnych czasach historycznych.
Historia tego portretu pokazuje, jak ważne jest zachowanie dziedzictwa artystycznego i kontynuowanie poszukiwań zaginionych dzieł. Każde takie odkrycie przywraca nam fragmenty naszej wspólnej historii, stając się nie tylko triumfem sztuki, ale i hołdem dla tych, którzy tę sztukę tworzyli, nawet w najtrudniejszych okolicznościach.
Dziś, gdy patrzymy na odnaleziony portret Heleny Wulfson, dostrzegamy w nim nie tylko talent Maurycego Trębacza, ale także kawałek historii polskiej Łodzi, jej przemysłowego rozwoju i różnorodności kulturowej. To dzieło jest żywym świadectwem, że sztuka – choć czasem znika na wiele lat – zawsze odnajduje swoją drogę powrotu.
Obraz Maurycego Trębacza „Portret Pani Wulfsonowej” wkrótce będzie dostępny na aukcji sztuki
Dołącz do FB, aby śledzić ciekawostki z życia artystów – LINK DO FACEBOOKA
Zobacz prace artystów w Galerii Sztuki Quintessence – LINK DO GALERII