Król Kotów

Zawsze kochałem koty – mówił Balthus . To w istocie moje zwierzę fetysz. Pewnie jestem po części kotem. W młodszym wieku miałem taką dziwną swoistość : pachniałem jak gdyby piżmem , co powodowało , że towarzyszyła mi zawsze cała świta kotów . Przyjaciele nazywali mnie więc Królem Kotów … The King of the Cats. Bardzo mi się to podobało . Słynny autoportret z 1935 roku , na którym wygląda jak piękny i chmurny dandys , a o jego nogę ociera się wielki kocur , zatytułował właśnie „Król kotów”. Mówił, że z kotami łączy go sposób życia – cichy i samotniczy oraz skłonność do chodzenia własnymi ścieżkami. Coś w tym było, jeśli weźmie się pod uwagę jego sposób malowania, daleki od panujących trendów i odosobnione miejsca, w których żył: Chassy, Champrovent, Rossinière. Z kotami zaczęło się od sławnego znajdy rasy angora, którego historię mały Balthus narysował tak pięknie, że zachwycony Rainer Maria Rilke postanowił opublikować rysunki chłopca.

Król kotów, 1935, olej na płótnie, 48x71cm

Balthus – Balthasar Kłossowski de Rola (1908 – 2001) francuski malarz pochodzenia polsko-niemiecko-żydowskiego. Zarówno jego ojciec, niemiecki historyk sztuki o polskich korzeniach Erich Klossowski, jak i matka, Niemka żydowskiego pochodzenia Elisabeth Dorothea Spiro, córka kantora synagogi Pod Białym Bocianem we Wrocławiu Abrahama Baera Spiro, zajmowali się malarstwem. Również wuj Balthusa, Eugen Spiro był malarzem. W roku 1914 po wybuchu 1 Wojny Światowej Klossowscy przenieśli się najpierw do Niemiec, a potem do Szwajcarii. Oficjalnie Balthus zadebiutował już w 1921 r. cyklem czterdziestu rysowanych tuszem obrazków, które wykonał mając osiem lat, przedstawiających przygody kotka Mitsou, a zebranych w tomiku, który wydał i wstępem opatrzył Rainer Maria Rilke. W roku 1924 Balthus wrócił do Paryża gdzie rozpoczął studia artystyczne. Jego pierwsza wystawa odbyła się w galerii w Paryżu. Malarstwo Balthusa, oryginalne i nie poddające się próbom klasyfikacji, należy do najbardziej pasjonujących zjawisk 20.wiecznej sztuki. Twórca zachowuje realizm, lecz malowane przez niego wnętrza i pejzaże miejskie bliskie są surrealizmowi. Pomimo wszystko nie chciał być kojarzony z tym ruchem. Właściwie nie przyłączył się do żadnej grupy ani szkoły. Częstym motywem jego dzieł są koty i młode dziewczęta malowane we wnętrzach mieszkalnych. Oprócz obrazów Balthus tworzył także ilustracje książkowe oraz scenografie teatralne. Powiedział, że jego malarstwo jest głęboko religijne, a sam fakt malowania jest modlitwą. Jednak już pierwsza wystawa w Paryżu wywołała kontrowersje. Artysta zyskał opinię malującego młode, wyzywające dziewczęta. Jednak autor tłumaczył się, że to stan swobody i ufności właściwy dzieciństwu, stan radosnej niewinności. Bratem Balthusa był znany filozof francuski Pierre Klossowski. W roku 1998 otrzymał tytuł doktora honoris causa Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu. Był także laureatem Nagrody Cesarza Japonii przyznanej mu w  roku 1991.

Balthus, chciał „odnowienia malarstwa”, powrotu do klasycyzmu. Surrealizm mawiał: „to ruch, który rozsiewał tyle złego ziarna. Jeżeli tylko mówi się o czymś absurdalnym bądź dziwnym, nazywa się to surrealizmem”.
Już pierwsza paryska wystawa Balthusa w Galerii Pierre w kwietniu 1934 roku wywołała mieszane uczucia. Co za rozczarowanie ! – pisali krytycy. – Wszystko w stylu figuratywnym !
Ale był to przełom – dzień, kiedy odbył się wernisaż – nie okazał się feralny. To był triumf. Balthus był na ustach wszystkich. Jedni atakowali go, oburzali się „pornograficznymi” wątkami; inni bronili; ktoś nadał mu miano „Freuda malarstwa”.

W zestawie znalazła się „Toaleta Cathy”. Jednak najbardziej bulwersująca okazała się „Lekcja gitary” (młoda nauczycielka udziela dziewczynce lekcji gry, sama grając na małej jak na gitarze).

„Chciałem od razu zyskać sławę, choćby dlatego, że potrzebowałem pieniędzy – a jedyną metodą na zyskanie sławy w Paryżu było wywołanie skandalu (…) Chcę uprawiać malarstwo erotyczne. Oczywiście musi to być erotyzm najwyższej jakości – i taki będzie, gdyż ja go stworzę”.

Balthus

Na zarzuty , że jego nieletnie modelki z szeroko rozłożonymi nogami , z majtkami wystającymi spod kolorowych spódniczek wyglądają jak Lolity, Balthus odpowiadał, iż to jedynie chora wyobraźnia widzów narzuca te porównania . To, co publiczność i krytycy sztuki określali mianem nimfetek” , on przewrotnie nazywał „aniołami” , a o wypiętych pupach czy rozłożonych dziewczęcych udach mówił: To pozy ukazujące stan swobody i ufności właściwy dzieciństwu . Dyktują je zresztą wymogi kompozycyjne moich obrazów. Ludzie przydają im różnego rodzaju interpretacje. To ich sprawa, nie moja . W rzeczywistości rzutuje się na moje obrazy własne wyobrażenia i złudy. Rodzi się tyle pomieszania, kiedy na obraz chce się nałożyć słowa …
Ale jego skłonność do nastoletnich modelek – z jedną z nich, Frédérique Tison, mieszkał nawet przez siedem lat w Chassy (kiedy się poznali , ona miała szesnaście lat , a on czterdzieści osiem) wywoływała pikantne komentarze.

Głos w obronie malarza zabierały dorosłe już modelki: „Spotykam czasami ludzi, którzy nie lubią Balthusa, którzy uważają go za dziwaka, a jego zmysłowość lub erotyzm za zbyt szczególne i przy takich okazjach przekonuję się, że w zupełnie inny sposób postrzegają oni te obrazy” – mówiła jedna z nich. „Dla mnie jest on kimś , komu udało się uchwycić moment, w którym dochodzi do ważnej przemiany, z dziecka w osobę dorosłą”.
Dorastające dziewczęta są dla mnie symbolem powiedział kiedyś Balthus. Nigdy nie zdołam namalować kobiety. Piękno dorastania jest bardziej interesujące. Przyszłość zapisana jest w okresie dorastania. Kobieta znalazła już swoje miejsce w świecie, „dorastająca” dziewczyna jeszcze nie. Ciało kobiety jest już skończone. Tajemnica uleciała.

Jego twórczość opierała się w równej mierze na wyobraźni, co na pewnego rodzaju realizmie, który można usytuować, gdzieś pomiędzy sztuka quattrocenta i najsurowszym klasycyzmem.

W 1937 roku Balthus namalował słynny obraz „Biała sukienka”. Pozowała mu żona Antoinette, zwana Bebe. Siedzi ona w fotelu, senna, leniwa, rozmarzona, a może po prostu znudzona . Ubrana jest w długą spódnicę i rozpiętą bluzkę – białą o perłowym połysku, spod której widać piersi w przezroczystym staniczku. Nie zgodziła się pozować bez stanika.
„Nie chciałam , żeby moje piersi były wystawiane w muzeum” – wyjaśniała później.
Czerwony pas kotary i czerwień wzorzystych pantofli wprowadzają do kompozycji mocny akcent kolorystyczny. Balthus z realizmem oddaje szczegóły stroju, fałdy ubrania, pofalowane włosy dziewczyny. Duża blondynka o niebieskich oczach jest pełna uroku i zmysłowości.

Biała sukienka, 1937, olej na płótnie, 162x130cm

Sztukę Balthusa od początku wyróżniała pewna dziwaczna nuta obecna głównie w jego portretach. Artysta starał się bowiem zasugerować, że jego przedstawienia są w dużej mierze eufemizmami, zaś prawda, gdyby ją ujawnić, byłaby albo przerażająca, albo przygnębiająca. Oczywiście w przypadku portretów kobiecych z postawy, pozy czy gestu modelek wynika, że Balthus należy do grupy malarzy – podglądaczy , do której należeli także Boucher, Ingres, Degas, Toulouse – Lautrec i Bonnard. Realizm Balthusa określano także jako „magiczny” . Najznakomitsi pisarze zastanawiali się nad jego twórczością, od Rainera Marii Rilkego, André Gide’a i Antonina Artauda po André Bretona i Alberta Camusa. Wszyscy jednogłośnie uznawali go za geniusza. Artaud podziwiał sposób, w jaki Balthus wyeliminował rodzące się formy surrealizmu, zaś surrealiści pokroju Bretona podziwiali jego dyskretny erotyzm. Camus nazwał go: „Sinobrodym malarstwa”.

Balthus wypowiadał się czasem na temat własnej twórczości. Choć wyraźnie deklarował, że powstawała ona pod wpływem Courbeta, unikał jednak bezpośrednich odniesień. Stało się to funkcją jego stylu. Kompozycje, skąpane w intensywnym, prawie namacalnym świetle, odznaczają się sugestywnym rysunkiem i dobrze uchwyconym dramatyzmem. Charakterystyczne jest też przedstawienie postaci: senne dorastające młode dziewczyny, zamknięte w swoich hermetycznych światach, zostają uchwycone w intymnych pozach które przyjmują tylko wówczas, gdy są na pewno same. Konsekwentnie krytycy określali twórczość Balthusa jako rodzaj tradycyjnego figuratywizmu, przetworzonego pod wpływem specyficznej postawy autora. Taka ocena jest jednak nie pełna, gdyż prace Balthusa wykraczają ponad tą charakterystykę. Artysta, podobnie jak Rembrandt czy Picasso, im bardziej kochał swoją modelkę, tym bardziej pragnął ją pokazać całemu światu.

W 1967 roku londyńska Tate Gallery zorganizowała wystawę prac Balthusa i zwróciła się do malarza z prośba o życiorys przeznaczony do katalogu. Artysta w odpowiedzi przesłał telegram następującej treści: „Żadnych danych biograficznych. Zacząć: Balthus jest malarzem, o którym nic nie wiadomo. Teraz przejdźmy do oglądania jego obrazów”.

„Moim ideałem byłoby malowanie obrazów religijnych bez religijnych tematów. Chciałbym oddać piękno boskości. Tylko Mozart zdołał to uczynić”.
„Jestem katolikiem niczym prawdziwy Irlandczyk. Głęboko wierzę w modlitwę … Modlitwa jest sposobem ucieczki od samego siebie. Nie jestem Bogiem, ale przypuszczalnie jestem Jego cząstką i gdy się modlę, staram się dotknąć światła, wznieść się w górę. Malowanie jest jak modlitwa”.

Balthus

Aktor filmowy Richard Gere odwiedził Balthusa w jego willi w Rossinière. Było to na krótko przed śmiercią malarza. Gere zapytał: ,,Kim jest człowiek , który modli się malując i stara się dotknąć światła ?” . Osiemdziesięcioletni Balthus bez wahania odpowiedział: „Bóg. Człowiek nie może tworzyć, może tylko wymyślać. Malarz modli się do tego, który tworzy, ale są do siebie podobni. W końcu dochodzi się do ostatecznej kwestii: kto tworzy stwórcę? Jest to nie skończone cofanie się. Malarz pragnący uciec od samego siebie zbliża się do swojego twórcy. W trakcie malowania artysta stara się zapomnieć o swoim ego i w takim momencie czuję światło, które jest Bogiem, a mój umysł i moje ręce są jedynie maszyną, maszyną, która jest posłuszna. Wtedy słyszę, co należy robić ” Jednak Mozart nie jest jedynym artysta , który zdołał uchwycić boskie piękno „. Było ich wielu. Balthus mógłby wymienić chociażby Michała Anioła – być może nawet bardziej mu pokrewnego niż Mozart : „ Gdy miłość jak ogień umiera , nie ma już skrzydeł , które pozwalają dotrzeć do raju” – napisał Michał Anioł w jednym ze swoich wierszy. Dla tego artysty ludzkie piękno, jako że pochodziło od Boga, stanowiło odbicie piękna niebiańskiego i gdy się je podziwiało, dusza wracała do początkowego stanu boskości. I dlatego pobożną rzeczą byłoby odziać Zbawcę w piękny ubiór jego nagości”. Stosunek Balthusa do swoich dorastających modelek, Alicji, Cathy, Katii czy Michaliny, jest taki sam jak Michała Anioła do jego Dawida czy portretów Ignudi, które celowo umieścił w rogach Kaplicy Sykstyńskiej.

Nadzy młodzieńcy uosabiali ziemskie namiętności, którym ulegał także ich twórca. Jednak ich malowanie kryło w sobie niebezpieczeństwo. Nie można kontemplować ludzkiego piękna z poczuciem bezkarności. Nie można kontemplować przystojnych efebów czy pięknych dorastających dziewczyn bez ryzyka, że ulegnie się własnym żądzom. Poszukując swojej drogi do raju, Michał Anioł postrzegał takie pokusy jako coś pożądanego i nieuniknionego zarazem. Jak ujął to Giorgio Vasari: ,,Celem tego niezwykłego człowieka było tworzenie kompozycji w oparciu o ludzkie ciało i jego idealne proporcje, w boskiej różnorodności jego postaw i przy pełnym wachlarzu namiętnych skłonności i zachwytów duszy”. Michał Anioł kochał tych bezskrzydłych aniołów, zwinnych młodych modeli pozujących do Ignudi, zaś Balthusa interesowały młode rozkwitające dziewczyny i ich niepewne, poszukujące gesty.

W 1952 roku , zainspirowany „Nocnym koszmarem” Henry’ego Fuseliego Balthus stworzył jeden ze swoich najsłynniejszych obrazów – „Pokój”. W obrazie tym – Balthus śledzi scenę z pewnej odległości. Jest to jeden z jego najbardziej erotycznych obrazów. Znalazła się na nim jego ulubiona narcystyczna dziewczyna w wieku dorastania, naga z rozłożonymi nogam i widocznym łonem wystawionym na pieszczoty promieni słonecznych, które do pokoju wpuścił, unosząc zasłonę – złośliwy krasnolud. Podobnie jak pierwowzór „Nocny koszmar Fuseliego” – Pokój jest pełen tajemnic i dwuznaczności.

W wieku pięćdziesięciu czterech lat Balthus zakochał się w japońskiej studentce malarstwa. Rozwiódł się z Antoinette i poślubił Setsuko. Zamieszkali w Szwajcarii, w Grand Chalet, zabytkowym drewnianym pensjonacie o stu trzynastu oknach. Legenda głosi, że bywał tu Victor Hugo.
Odrestaurowali budynek, przywracając mu dawną świetność. W pobliskiej wozowni mieściła się pracownia Balthusa. Malował codziennie, od rana do późnego popołudnia. Setsuko rozcierała farby, przygotowywała paletę. Lata spędzone w Grand Chalet w Rossinière to czas sławy i uznania. Tajemniczy Balthus był już wtedy najdroższym żyjącym malarzem na świecie.
Kiedy z wiekiem wzrok mu się pogorszył, już nie rysował swoich modelek, tylko robił polaroidy .
W 2001 roku Balthus namalował swój ostatni obraz „Oczekiwanie”. Zmarł 18 lutego.

Dołącz do FB, aby śledzić ciekawostki z życia artystówLINK DO FACEBOOKA
Zobacz prace artystów w Galerii Sztuki QuintessenceLINK DO GALERII
Wzbogać swoje wnętrze, zainwestuj w sztukęLINK DO AUKCJI

Źródła: Gilles Neret Balthus – „Balthus”; Małgorzata Czyńska – „Najpiękniejsze. Kobiety z obrazów”; https://encenc.pl/balthus/, https://pl.qaz.wiki/wiki/Balthus

Leave a Reply